8 kwietnia 2013

Hodowla potwora ;-)

Witajcie! 

Nie chcemy zapeszać, więc tak cichutko ucieszymy się z pierwszych od dawno promieni słońca! Od razu się człowiekowi więcej chce... A to się bardzo przyda, ponieważ w naszej Pracowni powstaje kolejny prezent i trzeba rozpocząć hodowlę kolejnego potwora ;-).

Hodowla potwora to zajęcie pracochłonne, wymagające duuużo cierpliwości i sił... Także fizycznych...

Trzeba znaleźć pomysł, wybrać wzory, materiały, kolory... Potem już "tylko" godziny spędzane przy maszynie i można z dumą obserwować jak potwór rośnie i przybiera na wielkości ;-).

Tym razem inspiracji dostarczyły kolory sypialni, w której na stałe miał zamieszkać dorosły Potwór, czyli czerwień i czerń. To od razu wysoko postawiło poprzeczkę, bo to wymagające zestawienie, ale cóż - trzeba się brać do pracy. 
Po wielu godzinach rozmyślań, poszukiwań i konsultacji narodził się POMYSŁ! I można było zacząć pracę :-).

Na początek powstała 12-ramienna gwiazda. Przy okazji dowiedziałyśmy się, że takie właśnie gwiazdy miały    przynosić szczęście przez cały rok, ponieważ każde z ramion gwiazdy symbolizuje jeden miesiąc. 




Wzór gwiazdy pochodzi ze strony http://www.quiltingonthesquare.com/compass-collection.aspx. Szyło się łatwo i przyjemnie, a efekt końcowy - nieskromnie mówiąc - jest wart wysiłku.

Potem powstało jeszcze kilka gwiazdek, ciut mniejszych. I Potwór nabrał nowego kształtu.




Jednak do dorosłości jeszcze trochę mu brakowało... Wyhodowałyśmy więc kilka stadek gęsi i doszyłyśmy na narożnikach:




Potwór miał się coraz lepiej, rósł w oczach można by powiedzieć.




Ciągle jednak dręczyło nas przekonanie, że czegoś Mu brakuje, że wymaga jeszcze trochę troski i czułości,  by nabrał ostatecznego kształtu...

Kolejne godziny spędzone na cięciu i doszywaniu zaowocowały dopracowaniem ostatecznego kształtu Potwora...

A gdy tak się stało nadszedł czas, by Potwór nabrał trochę ciałka i faktury... Nadszedł czas zrobienia kanapki:




Przy okazji na sesję załapał się inny czarny potwór, zwany prze niektórych Frankiem ;-).
`
Potem były długie godziny poświęcone pikowaniu, by Potwór zyskał ostatni szlif i mógł zacząć swoje dorosłe życie w nowym domu. a trzeba Wam wiedzieć, że pikowanie takiego Potwora do kilometry ściegów, kolejne szpulki nici i dużo, dużo fizycznych ćwiczeń, mięśni rąk głównie ;-).





A teraz dorosły Potwór zamieszkał w swoim domu, okazał się jednak okrutnie leniwym stworzeniem - leży sobie całymi dniami na łóżku w sypialni i nigdzie nie chce się ruszyć... I zupełnie nie obchodzi Go, że słońce za oknem, że można by się na jakiś spacer wybrać, okolicę pozwiedzać...

I cóż począć z takim leniwym potworem?

Może Wy macie jakiś sposób na takiego leniwca :-).

Zapraszamy Was znowu, jest nam miło, że nas odwiedzacie!




4 kwietnia 2013

Kartka w kratkę

Witajcie!
Dziękujemy, że do nas zaglądacie i o nas pamiętacie!

Przez chwilę nas nie było, ponieważ intensywnie pracowałyśmy nad zapowiadanym już na blogu Kraciastym patchworkiem. Szczęśliwie te prace dobiegły końca, więc możemy Wam pokazać gotową całość.




Oprócz pasków i kratek na patchworku pojawiło się coś specjalnego, coś w sam raz dla młodego mężczyzny ;-) (Wykorzystałyśmy gotowe panele firmy Print Concepts Color).

Jest więc, najważniejszy ze wszystkich, wypasiony wóz strażacki:




Dojechała też karetka pogotowia, tak na wszelki wypadek ;-). W końcu młodym mężczyznom przytrafiają się czasem różne przygody ;-).




Porządku pilnuje policja:





Tym razem zrezygnowałyśmy z pikowania w szwach i zdecydowałyśmy się na stębnowanie równolegle do szwów. Takie rozwiązanie dodatkowo wzmocniło całość, dzięki czemu narzuta przetrwa bez szwanku wiele zabaw i szaleństw, w jakich na pewno przyjdzie jej brać udział.




Teraz całość już jest gotowa i trafiła do młodego człowieka, dla którego była szyta. Została przetestowana na okoliczność miękkości, wielkości i wytrzymałości na rozciąganie ;-). Szczęśliwie wszystkie testy zostały pomyślnie zaliczone i nowy właściciel Kraciastego patchworka cieszy się ze swojego prezentu. I już wymyśla jego nowe zastosowania...  Może to będzie namiot a może hamak - któż to zgadnie? 
A my cieszymy się ogromnie, że udało nam się spełnić kolejne marzenie.

I z utęsknieniem czekamy na wiosnę, Wy pewnie także :-).

Będzie mam miło, znowu Was tu gościć :-).  
Serdecznie pozdrawiamy!




18 lutego 2013

Babie Lato w środku zimy

Witajcie serdecznie!
Miło nam niezmiernie, że do nas zaglądacie!

Krateczkowy patchwork powoli nabiera coraz bardziej realnych kształtów i pewnie już niedługo będziemy mogły się pochwalić postępami .

A póki co coś, nad czym pracowałyśmy w grudniu ubiegłego roku :-).

Miała to być narzuta na łóżko. Wytyczne otrzymałyśmy dość mgliste ;-) - różne odcienie brązów, rudości, beżów... No i rozmiary... I nieprzekraczalny termin, bo to prezent z okazji ;-).

Cóż było robić - zaczęło się przeglądanie zapasów, szukanie pomysłu, dobieranie kolorów... Cięcie, układanie, przekładanie... Czasem bywało trudno z przyczyn od nas jakby niezależnych ;-):


No ale w końcu się udało i narzuta zaczęła nabierać bardziej konkretnych kształtów: 


Narzuta była dość pokaźna, bo miała wymiary 205 x 235 cm... 
Wypikowanie takiego potwora wymagało cierpliwości i dość dużej tężyzny fizycznej ;-), ale dałyśmy radę. Początkowo postawiłyśmy na pikowanie po szwach, bo całość wydawała się nam już dostatecznie urozmaicona. Ostatecznie pojawiły się także liście i "lot trzmiela"  na wybranych kwadratach.


W końcu "hodowla potwora" została uwieńczona sukcesem ;-). Do kompletu powstały jeszcze dwie poszewki na poduszki. Całość prezentowała się imponująco:


Nie wiem, jak Wam, ale nam ta kolorystyka nieodparcie kojarzy się złotą polską jesienią, mieniącą się kolorami liści, nitkami babiego lata i ostatnimi ciepłymi promieniami słońca... To były szczególnie miłe skojarzenia, bo quilt powstawał w grudniu, gdy na nadmiar słońca i kolorów nie można raczej narzekać.
I tak zrodził się pomysł na nazwę: Babie Lato :-). Według nas to bardzo odpowiednia nazwa ;-).

Zatęskniło się nam za kolorami innymi niż odcienie szarości...

Ponoć wiosna zbliża się nieuchronnie, choć prognozy pogody na najbliższe dni zdają się temu przeczyć...

Cóż, byle do wiosny ;-)!

Pozdrawiamy Was serdecznie! 

14 lutego 2013

Reaktywacja ;-)

Jakiś czas nas tu nie było, pochłonęła nas praca, szycie i kolejne kiermasze. W międzyczasie zrobiłyśmy sobie także w pracowni taki krótki urlop i pozwoliłyśmy nieco odpocząć naszym maszynom do szycia ;-). Czas jednak wracać do pracy i do Pracowni. 
Na dowód, że ciężko pracowałyśmy, mamy dla Was zdjęcia prac, które wykonałyśmy, gdy nas tu nie było. 


Dziś, coś starego i coś nowego ;-). A przy okazji znajdzie się też coś niebieskiego. Jak przystało na nowy początek ;-). Miejmy nadzieję, że będzie to dobry początek :-).

Zacznijmy więc od starego. To zdjęcie pochodzi z naszego archiwum i mamy nadzieję, że choć trochę Was rozweseli w ten szaro bury dzień. 


Poznajcie Franciszka, który z najwyższym oddaniem i zaangażowaniem sprawdza jakość naszej pracy. Bo przecież nie możemy dopuścić, by w naszej pracy były jakieś niedociągnięcia ;-). I właśnie do takich zadań wykorzystujemy naszych specjalnych pomocników, a Franek jest jednym z tych bardziej aktywnych ;-).

A teraz coś nowego.

Będzie niebiesko, kraciasto i chłopięco. Będzie to narzuta dla pewnego młodzieńca, ma ozdabiać łóżko i pokój. Ten ostatni jest jasny, niebieski i stąd wybór kolorów. 

Materiały zostały wybrane i wstępnie przycięte. Mamy już 150 kwadratów wielkości 12 x 12 cm... Oprócz tego ucięłyśmy 200 kwadracików 6 x 6 cm i jakieś 350 paseczków 6 x 12 cm. Całkiem sporo tego cięcia było ;-)



Oprócz tego ucięłyśmy 200 kwadracików 6 x 6 cm i jakieś 350 paseczków 6 x 12 cm. Całkiem sporo tego cięcia było ;-) a wszystko to po to, by potem pracowicie te mniejsze i większe kawałki móc zszywać :-).

Część tych kwadratów i pasków udało się nam pozszywać :-) I teraz mamy całkiem imponujący stosik dłuższych i krótszych pasów. 


I jeszcze na koniec mały rzut oka na to, co z tego ma powstać ;-)


Wystarczy tylko pozszywać to, co się wcześniej pocięło... Dodać COŚ specjalnego i narzuta gotowa. 
Ale o tym następnym razem, bo praca wzywa ;-)

Mamy nadzieję, że Was zachęciłyśmy do kolejnych wizyt. 

Serdecznie zapraszamy!

5 września 2012

Kołderka powiedzmy edukacyjna ;-)



Witajcie!

Dziś chcemy pokazać Wam kołderkę, która powstała w naszej Pracowni już jakiś czas temu, ale dopiero teraz trafiła do pewnej małej Dziewczynki.

Miało być delikatnie, wesoło i kolorowo, niezbyt różowo i niekoniecznie bardzo słodko, ale dziewczęco i pogodnie. Sięgnęłyśmy więc po wzór nazywany "I spy" - motywy na kolorowych kwadratach się nie powtarzają, no prawie nie powtarzają... Trzeba wyśledzić, który jest powtórzony. A przy okazji Dziewczynka zbiegiem czasu będzie mogła poznawać kolory, kształty, zwierzątka i nie tylko. Kiedyś będzie się mogła uczyć liczyć. Jednym słowem, wyszła nam taka trochę edukacyjna kołderka ;-). 



Mamy nadzieję, że kolorowe obrazki staną się inspiracją do niejednej magicznej historii opowiadanej przed zaśnięciem, że zabiorą Dziewczynkę w niejedną niezwykłą podróż po krainie baśni... Ciekawe, co niezwykłego przytrafiło się owieczkom i co widziały motyle? 




Co można by postawić na stoliku i jak ma na imię piesek z niebieską obrożą? I czy piesek zaprzyjaźni się z kotkiem, by móc wspólnie zamieszkać w czarodziejskim małym domku?


 

Na kołderce znalazło się też miejsce dla swojskich różowych prosiaczków, a obok zamieszkały egzotyczne zebry. Na pewno będą miały do opowiedzenia wiele ciekawych historii, przecież przywędrowały z daleka i nie jedno po drodze widziały :-).

 


Całą kołderkę wypikowałyśmy tylko "po szwach", dzięki czemu jest mięciutka i przytulna. Jedynie na brzegu wyrosły delikatne pikowane kwiaty, dodające całości dziewczęcego uroku.




Do kompletu powstała podusia. Do jej uszycia również wykorzystałyśmy różnorodne kwadraciki oprawione w jasne, neutralne ramki.




A cały komplet prezentuje się tak. Mamy nadzieję, że Dziewczynce miło będzie się otulać swoją nową przytulanką i zasypiać do snu. Kołderka sprawdzi się też jako mata do zabaw. Można ją łatwo zapakować i zabrać w podróż lub na rodzinny piknik.



Teraz prezent jest już u Dziewczynki. Życzymy Jej, by śniła cudowne i radosne sny, by się często uśmiechała i by szybko zaprzyjaźniła się tak wieloma przyjaciółmi, którzy przywędrowali do Niej wraz z nową przytulanką. Wyobrażamy sobie te magiczne opowieści o ich przygodach i niekończące się  poszukiwania kolejnych kolorów czy kształtów. 
Na pewno ani Dziewczynce, ani Jej rodzinie pomysłów na zabawy nie zabraknie.

Lubimy takie wiadomości! 

Teraz zabieramy się do pracy nad kolejnymi projektami :-).

Dziękujemy wszystkim odwiedzającym naszego bloga i zapraszamy Was serdecznie ponownie.

26 sierpnia 2012

Jarmark na Placu Grzybowskim w Warszawie

Witajcie!
W Pracowni wre praca ;-).

Wycinamy, zszywamy, ozdabiamy... Kolorowe tkaniny wyglądają z każdego zakamarka, a my ciągle myślimy o tym, co ciekawego mogłoby z nich powstać? 

Mamy ku temu szczególny powód, bo w najbliższy weekend, 1. i 2. września, będziemy gościć na jarmarku na Placu Grzybowskim w Warszawie. Jarmark jest częścią Festiwalu Warszawa Singera

A co powstaje w Pracowni z myślą o jarmarku? Na przykład mniejsze i większe kosmetyczki, które cieszą oczy mnogością kolorów i motywów, choć tradycyjnie już przeważają koty i koteczki.


Nie zapominamy o kluczach, wiecznie gubiących się w otchłani damskiej torebki ;-). By pomóc Wam ich ujarzmieniu, przygotowałyśmy kolorowe, miękkie etui i poręczne smycze. Teraz znalezienie kluczy będzie dużo szybsze i łatwiejsze, a i zmora podartych podszewek i kieszeni przestanie Was nękać ;-).


Mamy też coś, co pomoże przechować karty, bilety miesięczne czy dowód rejestracyjny samochodu. Pomyślałyśmy też o eleganckich wizytownikach...




Jeśli ktoś z Was chciałby na własne oczy zobaczyć nasze prace i będzie w okolicy Placu Grzybowskiego w sobotę, pierwszego września lub w niedzielę, drugiego, serdecznie zapraszamy! Będzie okazja by się spotkać, pooglądać kosmetyczki, torby i torebki, nowe poszewki na poduszki i rękawice kuchenne, które nie doczekały się jeszcze sesji fotograficznych. 

A teraz wracamy do myślenia, czym jeszcze możemy Was zaskoczyć ;-).

Serdecznie pozdrawiamy i do zobaczenia za tydzień!










30 lipca 2012

Inwazja prehistorycznych gadów ;)

Witajcie!

Dziś trochę o tym, co się działo w Pracowni, gdy nas nie było na blogu. Otóż przydarzyła się nam  ogrodowa inwazja prehistorycznych gadów ;).
Na zwiady wyruszyły dwa najodważniejsze. Uważnie rozglądały się po okolicy, sprawdzały, czy jest bezpiecznie. Wspinały się po ogromnych głazach ;).



Zwiad przebiegł chyba pomyślnie i teren został uznany za bezpieczny, bo wkrótce do zwiadowców dołączyły inne stwory:


Nie wszystkie były równie odważne, by wspinać się na sam szczyt, jeden próbował się ukryć wśród liści... Jednak uważne oko obserwatora szybko go wypatrzy.


Chyba im się ta wyprawa spodobała, bo dość długo przechadzały się wśród głazów, uważnie wszystko oglądały i chyba nie chciały wracać do swojego legowiska. Zresztą, kto by chciał, kiedy na świecie jest tak miło i ciepło, tyle niespodzianek czeka, by je odkryć ;-).


Wszystkich zaniepokojonych pragniemy uspokoić. Nasze dinozaury to sympatyczni i łagodni roślinożercy o radosnym usposobieniu. Są wyjątkowo skore do zabaw i bardzo lubią być przytulane. Ponieważ są bardzo towarzyskie, łatwo nawiązują kontakt z innymi i szybko się do nowych znajomych przywiązują ;-). 

Być może w czasie swoich letnich wypraw natkniecie się na takiego prehistorycznego gada, wówczas nie wpadajcie w panikę, tylko przytulcie, pogłaszczcie, a on odwdzięczy się Wam szczerym oddaniem ;-).

Już wkrótce zdradzimy Wam, gdzie można będzie spotkać nasze dinozaury w najbliższej przyszłości, a póki co uważnie się rozglądajcie, bo nigdy nic nie wiadomo :-).